O polskim biznesmenie, Virtkicku i wolności

wpis w: Biznes, Wywiad 0
Hania i Damian na Christmas Party

Młodzi ludzie, ona Hania , on Damian, oboje przed trzydziestką oraz trójka ich dzieci: Agata, Alicja i Bill. No, zapomniałbym... i ich 15 kur. A wszystko to we Floresville, a dokładniej na dalekich obrzeżach tego miasteczka położonego na południe od San Antonio. Zapytacie: Co oni tam robią?

Może jednak zacznę od początku. Szukałem materiału na naszą stronę o biznesmenach polskiego pochodzenia w San Antonio. Znalazłem swego czasu informację, że w San Antonio i jego okolicach około 15 tys. osób przyznaje się do polskiego pochodzenia. Założyłem, że z takiej sporej grupy osób, z pewnością spory ułamek prowadzi swój biznes. Zapytałem o to Google. I pierwsza ciekawa odpowiedź, jaką wyrzucił Google, to Virtkick. Biznes informatyczny prowadzony przez Polaków, tu w San Antonio. Brzmi ciekawie. Ale.. co to takiego jest?

Znalazłem stronę internetową Virtkick, a na niej polskie nazwiska. Napisałem do wszystkich i odezwał się Damian Nowak. Szybko umówiliśmy się i spotkaliśmy się w Klubie Polskim na Christmas Party, a potem w ich domu we Floresville. Efektem tego spotkania jest ten oto artykuł...

Do Nowaków w pobliskim Floresville jedzie się około 30 minut z downtown. Ich dom znajduje się na obrzeżach miasta, praktycznie – myśląc po polsku – na odludziu. W pobliżu, to znaczy w zasięgu wzroku, mają dwóch sąsiadów. Teren, jak to na południe od San Antonio, jest płaski i otoczony łąkami i polami, jest – powiedziałbym – taki swojski. Kto zna polskie niziny, to wie o czym mówię...

Z domem wiąże się ciekawa historia, bo tak naprawdę kupili go przez przypadek. Podoba im się San Antonio i chcieli tam zamieszkać, ale kiedy już mieli się wprowadzać do wynajmowanego mieszkania, właściciel im odmówił. Mieli tylko tydzień czasu, by znaleźć coś nowego i znaleźli, ale aż we Floresville. Tak spodobała im się ta okolica, że postanowili tu osiąść i rok temu kupili ten dom, w którym ich odwiedziłem.

Zapytałem ich, skąd jednak taka decyzja, by przyjechać z Polski i zamieszkać tu, na wsi w Teksasie?

Hania odpowiedziała, że pochodzi ze wsi, kocha wieś i czuje się tu jak u siebie. Nie przeszkadzają jej duże odległości i dodała od razu, że tu w Teksasie zupełnie inaczej odczuwa dystanse. I mówi: „15 km w Polsce do przedszkola byłoby już poważnym wyzwaniem, a tu ten sam dystans, to prawie sąsiedztwo!”. Damian potwierdził to, i dodał: „Lubię wieś, lubię to miejsce, jest mi tu dobrze.” I po chwili: „Zawsze ciągnęło mnie do prawdziwej wolności. W Polsce z tym jest bardzo różnie, a tu czuję się wolny w pełnym tego słowa znaczeniu! We wszystkim czuję wolność, i jako mieszkaniec i jako biznesmen” I dodał: „Chcę prowadzić swój biznes czując się wolny i nie ograniczać swoich pomysłów do urzędniczych restrykcji.”

Ten sam Damian, ale brodaty

Dużo i z pasją mówi o poczuciu wolności. Jest zafascynowany historią i kulturą Ameryki, a w szczególności Bill of Rights Konstytucji USA, która gwarantuje mieszkańcom wolności osobiste niespotykane nigdzie indziej na kuli ziemskiej. I dodaje: „Europa jest rozbrojona, a my mamy drugą poprawkę. W Europie zaklejają ludziom buzie pod szyldem walki z „mową nienawiści”, a my mamy pierwszą poprawkę.”

Damian mówi o sobie, że już jako młody chłopak myślał zawsze biznesowo. Dla niego prawdziwa praca to praca dla siebie i nigdy nie pracował na etacie. Od młodych lat pasjonowała go informatyka i wszystko to, co związane jest z komputerami. Czasem komuś naprawiał komputer, czasem naprawiał działanie systemu czy oprogramowania, oczywiście za wynagrodzeniem. Był też czas kiedy tworzył strony internetowe na zamówienie. Owszem, Damian skończył kierunkowe studia na Politechnice Gdańskiej, i to na piątkę! Ale jak sam zaraz dodaje: „Informatyka, poza niewielkim fragmentem związanym z algorytmiką, to nie nauka. Informatyka to w większości rzemiosło i odrobina sztuki. Ja i wszyscy moi pracownicy nauczyliśmy się w większości – jeśli nie wszystkiego – z praktyki, a nie ze studiów. Niektórzy nasi ludzie nawet informatyki nie skończyli. Do tego potrzebna jest pasja, a nie papier ze studiów.”

Damian Nowak jest młodym człowiekiem, ale z bardzo dużym doświadczeniem. Kiedy wejdziecie na jego stronę www.nowaker.net, przekonacie się sami, co ma za sobą. Wymienię chociażby tylko jedno z nich, które łatwo trafia do zrozumienia: opracowanie wewnętrznego oprogramowania dla bankowości internetowej w Republice Południowej Afryki. To był rok 2010. Po zebraniu dużego doświadczenia w 2014 roku przychodzi czas na konstruowanie Virtkicka. W dwóch słowach o Virtkicku można powiedzieć, że jest to specjalne oprogramowanie, taki panel administracyjny, który znacznie ułatwia firmom hostingowym zarządzanie swoim biznesem (tabliczka obok mówi więcej). A wszystko to dzieje się w chmurze czyli wirtualnie, stąd nazwa firmy. Trzeba dodać, że wspólnie z Damianem nad pomysłem i projektem Virtkicka pracował również Damian Kaczmarek.

Wtedy też Damian Nowak wpadł na pomysł, by zgłosić Virtkick do Techstars. Techstars – z siedzibą w Colorado – jest ogólnoświatową siecią, której celem jest pomoc przedsiębiorcom w osiągnięciu sukcesu. Techstars miał kilka programów, a jeden z nich zwany cloud computing mieli w San Antonio. Jednak aby tak się stało, biznes trzeba zarejestrować w USA. Zgłosili się do programu akceleracyjnego Techstars. Do tegoż programu zgłosiło się 1100 innych firm, wybrano 10 firm, najbardziej obiecujących, w tych dziesięciu znalazł się Virtkick! Dzięki tym działaniom Virtkick pozyskał z rynku, od Angel Investors, 1 mln dolarów. Załoga Virtkick’a to pięć osób, a w tym dwie mieszkają w USA a reszta pracuje z Polski.

Damian pracuje z domu we Floresville. Ich dom jest tak urządzony, że jeden z pokoi to jego biuro z komputerem i monitorami. Ma twarde zasady. Praca w domu często kusi do odkładania jej na potem (bo jest dobry film, bo trzeba coś załatwić, bo dzieci wymagają uwagi, itp.), ale Damian narzucił sobie pewien rygor. Opowiadał mi, że ma włączony timer z ustawionym czasem swojej pracy i nawet kiedy Hania odciągnie go od pracy do czegoś naprawdę pilnego, to zatrzymuje timer i o tyle przedłuża swój czas pracy. Trzeba powiedzieć, że to bardzo uczciwe wobec samego siebie...

Do tego Damian nie przestaje być kowbojem. Ma kowbojski kapelusz, takież buty i lubi ubierać się swojsko – jak to w Teksasie. Lubi muzykę bluegrass i tutejsze jedzenie. Powiedział mi: „Jak przyjeżdżasz do jakiegoś kraju, to musisz zaakceptować to, co ci ten kraj daje. Również jego kuchnię, stroje, tradycje.” Hania powiedziała, że tęskni za dobrym polskim chlebem, polskimi obiadami, ale Damian od razu dodał: „Ale gotujesz buritto, enchiladas i kupujesz tortilla.” Hania nie broniła się za bardzo twierdząc z uśmiechem, że bardzo lubi ostre i przyprawione jedzenie Tex Mex. Nic dodać, nic ująć...

Nowakowie na swoich włościach

Myślę, że – patrząc na tych młodych ludzi i ich dzieci – trzeba powiedzieć, że „wsiąkli” na dobre w Teksas.

O Virtkicku

Czym jest Virtkick? Virtkick pozwoli Ci łatwo założyć firmę hostingową. Musisz tylko kupić lub wynająć serwer, przejść do strony virtkick.com i kilkoma kliknięciami połączyć się (firma hostingowa) z Virtkick, który jest hostingowym panelem kontrolnym. Dzięki temu będziesz mógł zarabiać na swoich maszynach - przez hosting witryn internetowych, aplikacji mobilnych i internetowych, stron z wordpress, gier (np. Minecraft), serwerów i tak dalej. Zarówno Ty, jak i Twoi klienci, z łatwością poradzą sobie z Virtkick, ponieważ korzystanie z samego panelu sterowania jest tak proste jak zrobienie zdjęcia telefonem.

A wszystko działa online i w bardzo prosty sposób.

O Damianie Nowaku

Damian Nowak, biznesmen, informatyk, mąż i ojciec trojga dzieci. Ukończył Politechnikę Gdańską w 2011 roku. Pracuje na różne zlecenia w branży informatycznej już od 2005 roku, najczęściej jako programista. Dojrzewa pomału do tego, by zbudować wokół jego pasji swój informatycznej własny biznes. Bardzo dobrze zna takie technologie jak: Ruby, Java, AWS, DevOps. W 2015 roku przenosi się wraz z rodziną do USA, do San Antonio w Teksasie i tu zakłada firmę Virtkick. Współpracuje z Tenfold, innym startupem, w który zainwestował Techstars. Obecnie Virtkick ma nowego kontrahenta, którym jest DreamHost.

Lubi czytać książki historyczne, szczególnie te o drugiej wojnie światowej i zimnej wojnie oraz te pisane przez Bogusława Wołoszańskiego. Oprócz tego lubi książki polskich autorów o Ameryce, w tym Marka Wałkuskiego, Waldemara Łysiaka czy Mariusza Max Kolonko.

Lubi od czasu do czasu pograć w strzelanki, czyli popularne FPS i – jak sam pisze o sobie – zakochał się w muzyce bluegrass.

Ma swój osobisty kurnik z 15 kurkami pięknej urody. Wprawdzie twierdzi, że kura jest po to by mieć jaja a ostatecznie zrobić z niej rosół, ale widać, że je lubi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.